[PL / ENG] Monday Funday My Actifit Report Card: March 3 2025

Poniedziałek.
Dzień rozpoczęty znienacka. "Znienackiem" było przyłożenie mi przez Dzidzię zabawką w łeb. Na jej usprawiedliwienie przyznam, że Dzidzia najpierw mnie zalotnie i radośnie obudziła delikatnym gaworzeniem, śmieszkami i łaskotaniem po twarzy, ale byłam tak śpiąco nieprzytomna, że dałam jej zabawkę do ręki i zasnęłam... na dobre 40 minut. Przez te 40 minut dziecko ową zabawką się bawiło całkiem fajnie, ale potem chyba jej się znudziło i postanowiła podjąć bardziej zdecydowane próby budzenia.

Monday.
The day started out of the blue. "Out of the blue" was when Baby hit me in the head with a toy. In her defense, I'll admit that Baby first woke me up flirtatiously and happily with gentle babbling, laughter, and tickling my face, but I was so sleepily unconscious that I gave her the toy and fell asleep... for a good 40 minutes more. For those 40 minutes, the Baby played with the toy quite nicely, but then she probably got bored and decided to make more determined attempts to wake me up.

Nie wiem z czego ta moja nieprzytomność, wszak spałam nieźle tej nocy. No, chociaż Garmin twierdzi, że za dużo było snu płytkiego, a za mało głębokiego, jak to zwykle bywa, kiedy jest się Mamą brzdąca, który wciąż lubi sobie zjeść w nocy.

I don't know what caused my unconsciousness, but I slept well that night. Well, although Garmin claims that there was too much light sleep and not enough deep sleep, as is usually the case when you're a Mom of a toddler who still likes to eat at night.

W każdym razie pierwsza część dnia to sroga nieprzytomność, ale potem zebrałyśmy się na spacer i ten był orzeźwiający i bardzo przyjemny. Znowu ubrałam kurtkę przejściową, bo jak się żwawo idzie z wózeczkiem to naprawdę jest już ciepło i nie ma co się za ciepło ubierać. Sytuacja dramatycznie się zmienia, kiedy już człowiek odbierze Bombla i zasiada na ławeczce przy placu zabaw. Tam przemarzłam dziś do kości.

Anyway, the first part of the day was a severe unconsciousness, but then we got together for a walk and it was refreshing and very pleasant. I put on my transitional jacket again, because when you walk briskly with a pushchair it really is warm and there is no point in dressing too warmly. The situation changes dramatically when you finally pick up Bombel and sit on a bench by the playground. I froze to the bone there today.

No ale wracając do spaceru - łabędzie dosłownie chciały mi jeść z ręki, dzięki czemu mamy tak uroczo fotograficznie okraszony raport.

But back to the walk - the swans literally wanted to eat out of my hand, which is why we have such a charmingly photographic report.

---

---

A co na placu zabaw? Było rysowanie buziek, były wspinaczki, było bujanie na wielkiej huśtawce.

And what about the playground? There was drawing faces, climbing, and swinging on a big swing.

Było kopanie w piaskownicy wielką koparą, niestety samotnie - było zbyt chłodno dla reszty społeczeństwa. I było nawet wspinanie na drzewa.

There was digging in the sandbox with a big excavator, unfortunately alone - it was too cold for the rest of society. And there was even climbing trees.

Czy ja nam domalowałam białego króliczka do kadru? Może, nie potwierdzam, nie zaprzeczam. :)

Did I paint a white bunny into the frame? Maybe, I neither confirm nor deny. :)

Daily Activity