[PL / ENG] My Actifit Report Card: January 22 2025

Tą niezwykle późną jak dla mnie, wieczorną porą zasiadam do komputerka i próbuję sobie przypomnieć, co było wczoraj, żeby nie pominąć raportu. Dobrze, że są jakieś zdjęcia w galerii.

At this unusually late evening hour for me, I sit down at the computer and try to remember what happened yesterday so I don't miss the report. It's good that there are some photos in the gallery.

Okazuje się, że byłyśmy z Dzidzią na przemiłym babskim spacerze. Dolina Kochłówki na plus jak zawsze, ale nie w tych butach i nie z wózkiem. Ciężko było go pchać, a buty ubrałam znowu te nowe śliskie - rozjeżdżałam się więc na każdym kroku. Nie zrobiłam zatem pełnej pętli, z ulgą wcześniej niż zwykle umknęłam na osiedlowy chodnik.

It turns out that Dzidzia and I were on a lovely women's walk. The Kochłówka Valley was a plus, as always, but not in these shoes and not with the stroller. It was hard to push it, and I put on my new slippery shoes again - so I was falling apart at every step. So I didn't do a full loop, and with relief I escaped to the housing estate sidewalk earlier than usual.

Ale zanim umknęłyśmy - Dzidzia zrobiła mi zdjęcie. Rzecz jasna do tego potrzebny rysik, bo to ja zdalnie uruchamiam migawkę. Rola Dzidzi sprowadza się do tego, że o jej wózek oparty jest telefon. No i pomału koniec z takimi zdjęciami - zamówiliśmy mi bowiem z mężem nowy telefonik. Z rysikiem, a jakże. Ale za to z rysikiem pozbawionym funkcji bluetooth, więc wszystko wskazuje na to, że takiego zdjęcia już sobie nie zrobię, trzeba będzie jak zwierzę, samowyzwalacz, a fe. Choć, no, widziałam już takowe opcje na Garminie, więc jeszcze wchodzi w grę robienie zdjęcia z zegarka. Jeśli się przekonam, łatwo będzie poznać, bo na każdym zdjęciu będę się trzymać za zegarek ;)

But before we ran away - Dzidzia took a picture of me. Of course, you need a stylus for this, because I'm the one who remotely activates the shutter. Dzidzia's role comes down to the fact that the phone is leaning against her stroller. And slowly, there will be an end to such pictures - my husband and I ordered a new phone. With a stylus, of course. But with a stylus without a Bluetooth function, so everything indicates that I won't take such a picture of myself again, I'll have to use the self-timer like an animal, oh well. Although, well, I've seen such options on Garmin, so taking a picture with the watch is also an option. If I find out, it will be easy to tell, because in every picture I'll be holding the watch ;)

Ładnie, fajnie, miło. A potem po Bombla i tam awantura stulecia, bo mały szajbus znowu próbował postradać własne życie, nie słuchając Mamy. Trochę ciężkie mamy dni ostatnio, chyba sporo emocji. Obstawiam emocje z Michałkiem albo stresy związane z pierwszym wystąpieniem publicznym, jakie czeka go w piątek. Zobaczymy, czy w przyszłym tygodniu sytuacja ulegnie poprawie.

Nice, cool, nice. And then we went for Bombel and there was the row of the century, because the little nutter tried to lose his own life again, not listening to Mom. We've had some tough days lately, probably a lot of emotions. I'm betting on emotions with Michałek or stress related to his first public appearance, which awaits him on Friday. We'll see if the situation improves next week.