Czwartek.
Miał to być ostatni z tych dni, kiedy jesteśmy sami z Bombelkami. Bo na piątek mam plany zdrowotne, więc z dziećmi ma zostać tata, a od wtorku Bombelek wraca do przedszkola, co jednocześnie trochę cieszy, ale też i łamie serduszko. Będzie mi brakować tych dni, intensywnych, owszem, ale i cudownych. No ale po przedszkolu też będziemy nadrabiać przecież i będzie fajnie :) w każdym razie ten ostatni nasz dzień wykorzystaliśmy na wizytę u Dziadków. I było znakomicie i cudownie, jak zawsze.
Thursday.
It was supposed to be the last of these days when we are alone with the Bombels. Because I have health plans for Friday, so Dad is supposed to stay with the kids, and from Tuesday Bombelek is going back to kindergarten, which is both a bit of joy and heartbreaking. I will miss these days, intense, yes, but also wonderful. But after kindergarten we will also catch up and it will be fun :) anyway, we used this last day to visit the Grandparents. And it was great and wonderful, as always.