Katarzyna Nosowska, "Powrót z Bambuko"

"Powrót z Bambuko" to druga po "A ja żem jej powiedziała" książka Nosowskiej, którą przeczytałam. Pierwszą przeczytałam lata temu, przed prowadzeniem mojego książkowego rejestru na hive, pamiętam tylko, że była niezła. W tej części - Nosowska trzyma bardzo dobry poziom. Czyta się lekko i przyjemnie, książka składa się z esejów na różne tematy, które jednakowoż jednak łączą się ze sobą i są spójne. Zaczynamy na przykład od eseju na temat paznokci Nosowskiej. Tylko, że... rzecz jest wcale nie o paznokciach, a prawdziwe znaczenie ukryte jest ciut głębiej pod powierzchnią płytkiej treści. Ale zaś nie aż tak głęboko, łatwo można zrozumieć przesłanie, które autorka chce nam przekazać, a zresztą w wielu przypadkach podaje nam je na końcu na tacy.

Powiedziałabym szczerze, że Bambuko to mocna pozycja. Jest tu dużo naprawdę bardzo osobistych treści - od traum wyniesionych z domu rodzinnego, przez spowiedź o tym, czym Katarzyna zawiniła jako matka, do wybaczenia sobie i innym i odnalezienia spokoju. I wskazówek, czym ten spokój jest. I wyraźnym wskazaniem, co spokojem na pewno nie jest, a tak wiele z nas wpada w taką pułapkę.

Kawał porządnej lektury, w dodatku pięknie okraszonej fajnymi ilustracjami. Czytana długo i równolegle do innych książek, bo tak to już bywa obecnie, że wieczorami dla mnie tylko Kindle jest opcją.

lubimyczytac.pl:

Książka, która pobudza szare komórki, sumienie i „mięśnie śmiechowe”.

Chociaż świat staje na głowie, a życie zmienia się z dnia na dzień, Nosowska zawsze znajdzie słowo, które doda otuchy. Gdy błądzimy przytłoczeni wątpliwościami, rozpala światełko nadziei. A gdy wydaje nam się, że pozjadaliśmy wszystkie rozumy, zasieje ziarno niepewności. Kilkoma lekcjami, jakie dostała od życia, teraz dzieli się z nami i wytrwale tropi absurdy, którymi karmią nas „autorytety”.

Życie, i w czasach dziwnej pandemii, i w czasach zwyczajnej codzienności, jest łatwiejsze, gdy ma się świadomość, że tacy ludzie jak Nosowska roztrząsają te same dylematy. A gdy ktoś robi nas w bambuko, sięgamy po to samo koło ratunkowe – dystans i jeszcze raz dystans!

Książka wzbogacona ilustracjami Izabeli Kaczmarek-Szurek.

0.01999281 BEE
1 comments

Zaczęłam czytać "A ja żem jej powiedziała" i nie dałam rady skończyć. A mnie ciężko zniechęcić i często brnę dalej, bo może będzie lepiej, bo jak już zaczęłam to skończę...
Zupełnie mi nie odpowiadał styl książki.

0.00000000 BEE

No jest to dość specyficzna pozycja, to prawda. Ale mi podeszło :) pierwszej raczej nie pamiętam, ale chyba też była ok dla mnie :)

0.00010738 BEE